| Źródło: facebook Cezary Gutowski
Rajdowe Mistrzostwa Świata nie dla mazur
„Z przykrością tracimy Polskę. To niesamowicie ważny rynek i wspaniałe pole rozwoju dla WRC w ostatnich latach, lecz z powodów bezpieczeństwa FIA podjęła decyzję, aby więcej tam nie jechać.
Chcę jednak podkreślić, że nie ma tu odpowiedzialności organizatorów. To konsekwencja niezdyscyplinowanych widzów.
Musimy reagować w kwestiach bezpieczeństwa, także po to, aby być fair wobec kierowców.” - mówi Oliver Ciesla "Autosportowi"
Jak czytamy w szerokim komentarzu Gutowskiego chodzi raczej o cały szereg zaniedbań czy niedogodności:
"Moim zdaniem trochę sobie na to zasłużyliśmy. I nie chodzi tu tylko o kibiców. To takie eleganckie wyjście z sytuacji ze strony FIA. Jeden z wielu argumentów. Kibice są tu kozłami ofiarnymi.
Prywatne rozmowy z przedstawicielami ekip, a także agencji eventowych (potężnych, międzynarodowych agencji obsługujących największe koncerny i imprezy) nastrajały - mówiąc delikatnie - mało optymistycznie. Pamiętam nadal, jak w niedzielę wieczorem, na oficjalnej kolacji w Mikołajkach spytałem dwójkę Francuzów z takiej agencji, jak oceniają nasze szanse na utrzymanie się w WRC - spojrzeli na siebie, zaśmieli serdecznie, i uzgodnili, że góra 10 procent. I zaczęły się opowiadania.
Nie tylko o wozie straży pożarnej, który pod prąd wjeżdża na jadący oes (jak w kraju trzeciego świata! Tak straciliśmy poparcie kierowców - NIKT nie chce jechać w takim rajdzie, nawet jak ma blisko z hotelu do parku serwisowego), ale np. o takich kwiatkach, jak ciężka współpraca z polskimi hotelarzami. Owszem, mili, ale ceny horrendalne (mówią ludzie, którzy organizują vipowskie wyjazdy na wszystkie rajdy WRC - łącznie z Argentyną, Australią, czy cholernie ciężkim logistycznie Monte Carlo). "Mają to gdzieś. Nie patrzą na możliwość rozwijania współpracy w przyszłości, chcą dużo pieniędzy tu i teraz" - tak mówili. I wiele innych, przykrych rzeczy.
A potem jeszcze opowieści szefa jednej z fabrycznych ekip o ping pongu z organizacją. Irytujące pierdoły, których nie daje się na czas rozwiązać, lub... które zgłaszano z roku na rok a i tak nie znalazły rozwiązania. Np. plan zapoznania. Itd, itp...
Ponad wszystko. Żadne z tych problemów nie miałyby znaczenia (nawet niesforni kibice) gdybyśmy mieli do rzucenia na stół odpowiednią liczbę żetonów. To też jeden z poważnych, jeśli nie najpoważniejszy argument w tej dyskusji. A prawda jest taka, że niezależnie od aktualnych władz, temat Rajdu Polski jako rundy WRC był przez państwo traktowany po macoszemu. Jak dla mnie to impreza tej rangi, że przynajmniej na pierwszej edycji na otwarciu powinien pojawić się prezydent, ale wiadomo... Jak to ujął RK, u nas motorsport, to nie sport.
Tak więc mieliśmy super imprezę, wspaniale promującą nasz kraj na bardzo szerokiej, międzynarodowej platformie, a zostaliśmy bez WRC. Taki lajf. Może jeszcze kiedyś wrócą..."
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj