Drzewo zagrażające bezpieczeństwu i urzędnicza droga do wycinki.
Czy potrzeba nam kolejnej tragedii ?
Na początku sierpnia bieżącego roku zaobserwowaliśmy, że przy ulicy Łukasiewicza stoi suchy kasztanowiec z dość sporą dziurą. Drzewo ewidentnie stwarzało zagrożenie, możliwością przewrócenia się. Aby to stwierdzić nie trzeba tu dendrologa. Podobna sytuacja miała miejsce cztery lata temu na ełckiej promenadzie. Konar z niezabezpieczonego wcześniej drzewa spadł, zabijając mężczyznę spacerującego z dzieckiem.
Od zgłoszenia do wycinki.
Chcąc zapobiec podobnej sytuacji postanowiliśmy zgłosić zagrożenie do Urzędu Miasta. Tam dzięki szybkiej interwencji Pana Romana Gorczycy sprawa została przekierowana do Starostwa z prośbą o zgodę wycięcia drzewa. Starostwo następnie sprawę przekazało do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Olsztynie , która wydała opinię Starostwu odnośnie wycinki drzewa. Pozwolenie trafiło ostatecznie do Urzędu Miasta, który przekazał sprawę służbom miejskim. Kasztanowiec ostatecznie po około dwóch miesiącach został wycięty. Nie można zarzucić jakości wykonanych usług, ponieważ akcja była dobrze zorganizowana, wykonywana wczesnym rankiem, przy wsparciu Straży Miejskiej, która pomagała w organizacji ruchu.
Mail z informacją od nas wyszedł 9 sierpnia, Pan Roman Gorczyca z Urzędu Miasta potwierdził mailem przekazanie sprawy 2 dni później. Wycinka chorego kasztanowca została wykonana na początku października.
Czy to nie jest zbyt długi termin dla załatwienia sprawy oczywistej ?
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj