Specjalny spot przed kinowymi seansami "obrzydliwego paszkwilu"

Nie milkną kontrowersje wokół filmu "Zielona Granica" Agnieszki Holland. Teraz do dyskusji włączył się polski rząd rząd. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA) Błażej Poboży ogłosił, że we wszystkich kinach studyjnych w Polsce przed projekcją filmu będzie wyświetlany specjalny spot mający na celu przedstawienie kontekstu operacji hybrydowej oraz działań podejmowanych na granicy.

Decyzja ta została podjęta po premierze filmu "Zielona Granica", który zdaniem Pobożego jest "obrzydliwym paszkwilem" na funkcjonariuszy Straży Granicznej, żołnierzy i wszystkich, którzy bronią polskiej granicy. Wiceszef MSWiA zarzuca filmowi, że prezentuje ich w nieuprawniony i niesprawiedliwy sposób, szkalując tym samym ich dobre imię.

Na konferencji prasowej, która odbyła się w ministerstwie, Poboży wyraził swoje zaniepokojenie tym, jak film ukazuje polską rzeczywistość.

— Szkaluje dobre imię polskiego funkcjonariusza, policjanta, żołnierza. Nawet mieszkańcy miejscowości przygranicznych zostali tam pokazani w sposób skrajnie nieprawidłowy i nieuprawniony - ubolewał podsekretarz stanu.

Aby wyjaśnić kontekst operacji hybrydowej i działalności na granicy, MSWiA przygotowało krótki spot, który będzie wyświetlany przed projekcją filmu. Spot ma na celu ukazanie operacji hybrydowej oraz działań podejmowanych przez służby graniczne w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwa i jego obywateli.

Decyzja o wyświetlaniu tego spotu w kinach studyjnych w całej Polsce podgrzała dyskusję nad rzetelnością filmu i jego odbiorem w społeczeństwie. Jedni uważają, że jest to odpowiedź rządu na krytykę filmu, podczas gdy inni twierdzą, że to próba wpływania na opinię publiczną w kontekście sprawy kryzysu migracyjnego, z jakim borykała się Polska na skutek białoruskich prowokacji. "Zielona Granica" wciąż budzi dyskusje i kontrowersje zarówno w kraju, jak i za granicą.

Co ciekawe, Polacy - wbrew propagandzie prezentowanej przez media "opozycyjne" - wcale nie rzucili się gremialnie na "Zieloną Granicę", co doskonale obrazuje poniższa fotka.