| Źródło: Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!
Koszmar w Kadzidłowskim Parku Dzikich Zwierząt
Park Dzikich Zwierząt Kadzidłowo im. prof. Benedykta Dybowskiego leży w Puszczy Piskiej, który zajmuje ok. 100 hektarów. To jedno z prywatnych zoo w Polsce, od początku istnienia funkcję dyrektora parku sprawuje dr Andrzej Krzywiński. W parku można podziwiać takie zwierzęta jak rysie, żubry, wilki, sarny, dziki, cietrzewie, głuszce puchacze i wiele innych.
Jak dowiadujemy się z informacji zamieszczonych na portalu społecznościowym przez Fundację Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva! właściciel obiektu dobrowolnie wpuścił przedstawicieli Fundacji na teren parku i pokazał zwierzęta. Zgodził się również na zabranie zwierząt w najgorszym stanie, które wymagały natychmiastowej interwencji lekarskiej. W interwencji nie brali udziału przedstawiciele PIW ani RDOŚ, ponieważ jak czytamy w informacji podanej przez fundację nie ma żadnych przepisów, które by tego wymagały, podobnie jak nie jest wymagana obecność policji.
Uchybienia były od dawna
Podczas interwencji przedstawiciele Fundacji mieli kontaktować się telefonicznie z RDOŚ, proponując uczestnictwo w kontroli. Odpowiedź jaką mieli usłyszeć jest następująca: RDOŚ kontroluje tę placówkę co trzy lata, każdorazowo stwierdzając nieprawidłowości dając zalecenia, których dr Krzywiński nie realizuje - czytamy dalej w w informacji na portalu społecznościowym.
Fundacja w swoim obszernym tekście podkreśla, że jej celem nie jest ocenianie dorobku naukowego dr. Krzywińskiego, ale sprawdzenie zgłoszeń o złym stanie zwierząt i warunkach ich przetrzymywania. W sytuacji, w której obecny lekarz weterynarii potwierdził zły stan dziesięciu zwierząt nie było innego wyjścia niż zabranie ich do gabinetów i klinik weterynaryjnych. Na pytanie o karmę dla zwierząt dr Krzywiński wraz z pracownikiem miał wskazać magazyn, w którym było jedynie 2 kg karmy dla przebywających 42 psów. Dyrektor nie był też w stanie przedstawić przedstawicielom fundacji żadnej dokumentacji lekarsko-weterynaryjnej.
Wstępna diagnoza stanu zdrowia osłów (cytat)
Jeden z osiołków ma bolesne zapalenie rogówki, a w drugim oku już nieodwracalnie stracił wzrok prawdopodobnie z powodu urazu mechanicznego. Wszystkie osły mają wszawicę w stopniu zaawansowanym. Badania wykazały świerzb i jeszcze pozostaje czekać na wyniki badań na grzybicę. Wszystkie osły kaszlą, co jest prawdopodobnie spowodowane zarażeniem nicieniem płucnym. Trwa oczekiwanie na wyniki. Stopień niedożywienia tych zwierząt jest znaczny. Wszystkie mają przerośnięte zęby, co utrudnia im jedzenie i doprowadziło uszkodzenia ścian policzków. W najgorszym stanie są jednak nogi. Deformacja kopyt wynikająca z zaniedbań jest prawdopodobnie nieodwracalna. Jedna z klaczy jest źrebna, co potwierdza badanie USG. Wstępne badania krwi wskazują na problemy z wątrobą u trzech osłów. Lekarz weterynarii podejrzewa hiperglikemię. Zlecono dodatkowe badania.
Wstępna diagnoza stanu zdrowia psów (cytat)
Wszystkie psy są niedożywione w stopniu znacznym, dwa z nich skrajnie zagłodzone. Wszystkie mają wszawicę, świerzb oraz włosogłówkę. Czekamy na badania zeskrobin w kierunku grzybicy. Kondycja psychiczna większości psów jest zła - brak socjalizacji, wycofanie...
Wszystkie psy mają zaawansowaną kamicę zębową, co utrudnia im gryzienie, spożywanie pokarmu i powoduje stany zapalne dziąseł. (...)
Warunki, w których były utrzymywane osły, nie odpowiadały ich potrzebom: podłoże było błotniste i pokryte odchodami w miejscu przebywania zwierząt. Brakowało dostępu do wody pitnej. Psy były zamknięte w boksach przenośnych pokrytych błotem i odchodami wskazującymi na niesprzątanie od co najmniej od dwóch tygodni. Tu również brakowało dostępu do wody zdatnej do picia. Wybiegi i budy były zniszczone, niezapewniające wystarczającej ochrony przed warunkami atmosferycznymi, pełne ostrych, wystających elementów, starych siatek, prętów. Część psów była zamknięta w ciemnych komórkach bez dostępu do światła. Inne na błotnistych wybiegach bez suchego miejsca, w którym mogłyby się położyć. Niektóre psy miały budy niedostosowane do swojej wielkości, przez co nie mogły się w nich schronić (...)
Jak możemy przeczytać na profilu w portalu społecznościowym parku, to w Kadzidłowie trwa gruntowna reorganizacja. Władze parku kontaktują się z prawnikami i nie tylko. Na chwile obecna przedstawiają notatkę służbowa po "kontroli" fundacji Viva.
"W dniu 28 grudnia 2018 roku około godziny 9:00 miała miejsce w Parku Dzikich Zwierząt w Kadzidłowie nielegalna interwencja aktywistów Fundacji VIVA" tak zaczyna się treść notatki służbowej wydanej przez park.
Park na chwilę obecną nie wydał oficjalnego oświadczenia. Jak czytamy dalej w informacji na portalu społecznościowym "w Kadzidłowie toczą się dyskusje, które wymagają dogłębnego przemyślenia, a co za tym idzie – czasu, ponieważ to właśnie od nich zależy los całego Parku".
Pełny tekst oraz więcej zdjęć zamieszczonych na profilu Fundacji: KLIK
Link do profilu Fundacji Fundacja Viva!
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj