Ełczanie pokochali Runmageddon!
Do Ełku po raz drugi zawitał największy europejski cykl ekstremalnych biegów z przeszkodami.
Uczestnicy mieli do pokonania ponad 30 przeszkód, m.in. 600-metrową przeprawę kajakową, kąpiel błotną i lodową, trzy ściany, ukośną, harfę na 3 rurach, helikopter, zjeżdżalnię i wiele innych. Ełcki Runmageddon na tle innych edycji może poszczycić się największą ilością przeszkód wodnych, ponieważ woda jest charakterystyczna dla naszego miasta. Na trasie znalazł się również element historyczny w postaci ruin Zamku Krzyżackiego. Rozbudowana i mocno utrudniona została trasa Kids, więc dzieciaki na pewno nie miały "z górki". Na głodnych czekało smaczne jedzenie z przyczep foodtrackowych rozstawionych w strefie Gastro.
W tym roku odnotowano największą liczbę uczestników biegu.
Jak powiedział nam Ireneusz Dzienisiewicz, Specjalista i Koordynator ds. Organizacji Wydarzeń w MOSiR jest tylko jedno słowo, które określa dzisiejszą imprezę: szaleństwo.
- Absolutny rekord w historii imprez sportowych w Ełku. Zanosi się na to, że w sumie przez dwa dni wystartuje nawet do 2,5 tysiąca uczestników. Dotychczasowy rekord wynosił 1300 osób i był to Runmageddon z poprzedniego roku. To co się dzieje, pokazuje, że jest nieprawdopodobny boom, jeżeli chodzi o biegi z przeszkodami. - mówi Dzienisiewicz.
Na twarzach runmageddończyków można było zauważyć radość, satysfakcję, zacięcie, ale również miejscami zmęczenie ekstremalnym wysiłkiem.
O wrażenia z biegu zapytaliśmy jednego z uczestników Serii Elite Mężczyzn, Michała Pietrzaka z Olsztyna:
- To jest mój pierwszy Runmageddon. Uważam, że jest to niesamowita zabawa. Na trasie panuje świetna atmosfera, jedna osoba pomaga drugiej. Bałem się, że mogę nie podołać. Najtrudniejszy był małpi gaj, czyli przeszkody składające się z opon, na które trzeba wspinać się od dołu. Równie trudne były słupy, po których trzeba było wspiąć się na samą górę. Runmageddon ma to do siebie, że pomimo, że miałem dobre przygotowanie kondycyjne i biegowe, to trzeba mieć bardzo dobrze przygotowany całokształt, ponieważ jest dużo wspinaczek, jest pływanie kajakami i naprawdę można się nieźle zmęczyć.
Usłyszeliśmy również miłe słowa odnośnie organizacji imprezy:
- Gratuluję organizatorom Runmageddonu, ale też miastu Ełk za tak świetne przygotowanie trasy. Biegnąc miałem okazję porozmawiać z ludźmi, którzy przyjechali tu z całej Polski, m.in. z Trójmiasta, Warszawy, Białegostoku, Rzeszowa, Łodzi. Wszyscy są zachwyceni. Trasa jest świetna, ponieważ jest jezioro, rzeka i bagna, także było w czym wybierać. - dodaje Michał Pietrzak.
Wśród uczestników biegu znaleźli się również żołnierze.
- Mieliśmy dzisiaj w Rekrucie 20 amerykańskich żołnierzy stacjonujących w jednostce wojskowej w Bemowie Piskim. Natomiast w jutrzejszym Runmageddon Classic pojawi się ich około stu. Zobaczymy jak amerykańscy żołnierze dają radę na evencie w Ełku. - mówi nam Mateusz Siek, Specjalista ds. Obsługi Runmageddończyka.
Po dzisiejszych zmaganiach runmageddończycy ruszą na after party w ełckim Żądło Pub. Natomiast jutro czeka ich kolejna część zmagań, podczas których zmierzą się w biegu na 12 km pokonując ponad 50 przeszkód.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj