| Źródło: Thomas Travkins , grafika : internet
Memografia
Internet memami stoi. Teraz to nie tylko wesołe opisy zdjęć osób i sytuacji, ale dla wielu także źródło wiarygodnej informacji. Wiarygodnej na tyle, że aż palec świerzbi żeby udostępnić.
Oczywiście nie zadając sobie trudu jakąkolwiek weryfikacją. Mieliśmy już kilka ciekawych eksperymentów, gdzie rozpowszechniano zmyślone fakty, niewypowiedziane słowa i nieistniejące wydarzenia, które szybko zdobywały popularność , pewnie z tytułu treści popierających aktualne trendy wśród udostępniających internautów. Kurczę, to działa.
Jesteśmy społeczeństwem obrazkowym. Nie silimy się na wyobrażanie sobie czegokolwiek, musimy mieć wszystko podane na tacy, w formie zdjęcia, filmu. Najgłupsze obrazy przyswajamy dużo łatwiej, niż choćby i najmądrzejsze , ale obszerne treści , które musimy
(o zgrozo!) przeczytać. Z racji, że czytanie boli coraz to mocniej, to zabieramy sobie szansę zweryfikowanie tych „mądrych” memów i odpowiedzi na bardzo istotne kiedyś, a teraz nieco podupadłe na wartości pytanie- Jak jest prawda?
Nie ma czasu, bo za chwilę jest kolejne zdjęcie, kolejny mem , kolejny krótki dosadny post i musimy przecież w sekundę się do niego odnieść. Bezrefleksyjny lajk musi być szybko, bo za chwilę już tego nie znajdziemy wśród przetaczającego się informacyjnego tsunami.
Mem może teraz wypromować osobę, produkt, opcję i kandydatów politycznych , ale również produkt obrzydzić, polityka oczernić, fakty rozmydlić. Jest to swoisty obosieczny miecz, a mistrzowie fechtunku nadają w sieci coraz mocniejszy ton. Najgorsze jest to, że często mogą zostać zupełnie anonimowi.
Uważajcie , bo jedno Wasze zdjęcie , gdzie podpieracie się o ścianę przy klubie nocnym bo coś weszło Wam do buta, może w krótkiej chwili zrobić z Was rzygającego żula, bo cała masa przeróbek wywrze wrażenie, że pijecie cały czas i chyba wszyscy ( a na pewno cały Internet ) już o tym wiedzą. I nikt się nie dowie, że nie pijecie w ogóle , że to nie było tak , bo nikt nie żąda sobie trudu żeby Was poznać . To tak jak z tymi „faktami”. Czyż nie?
Napisałbym Wam nieco więcej o tym, ale każda kolejna przybywająca w tekście linijka stwarza większe ryzyko, że nikt tego nie będzie chciał czytać. Najlepiej 3-4 zdania. Akurat na mema. Tak już niestety jest.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj