Po słowach Senator Kopiczko nauczyciele wyszli z sali
Na spotkanie z Panią Senator przybyło ponad 100 pracowników oświaty, którzy strajkują już prawie drugi tydzień. Spotkanie było emocjonujące i burzliwe. Jedna z emerytowanych nauczycielek, która przybyła na spotkanie zapytała Panią Senator "czy Pani reprezentuje formację Prawo i Sprawiedliwość?"
Jesteśmy leniami
Nauczyciele są atakowani przez rodziców i boją się przyznawać, że są nauczycielami. Jedna z nauczycielek mówi podczas spotkania "sprowadza się nas do tanich niań. Ludzie mają do nas pretensję w sklepach, że jesteśmy nauczycielami. Ludzie są oburzenie na nas, że nie mają co zrobić z dziećmi, że jesteśmy leniami śmierdzącymi, darmozjadami".
"Strajkuję nie dla podwyżki, ale strajkuję aby odzyskać swoją godność" dodaje nauczycielka.
Na to pytanie próbował odpowiedzieć nam Jarosław Andrzejewski. Jak powiedział "jesteśmy skłonni prowadzić strajk nawet do końca roku szkolnego".
Przyjechała Pani gasić pożar
"Podwyżka, która została nam zaproponowana, to żadna podwyżka. Zaproponowano nam również dwie godziny więcej pracy w tygodniu gdzie, co 10 nauczyciel jest do zwolnienia. Pani senator pracował 30 lat w szkole i nauczyciel nie musi uczyć matematyki, aby umieć liczyć. Przyjechał Pani tutaj aby gasić pożar, ale tutaj za chwilę nie będzie co gasić. My za chwilę wyjdziemy na ulicę. Ludzie są już zdeterminowani, mają dosyć tej propagandy" mówi podczas spotkania jeden z nauczycieli.
"Nie przyjechałam gasić żadnego pożaru. Zostałam zaproszona i chcę, jak powiedziałam na początku, wysłuchać państwa propozycji, które mogę przekazać dla prezydenta czy pana premiera. Ja nie reprezentuję rządu. W dniu dzisiejszym przekażę informację do kancelarii pana premiera. Tylko takie mam uprawnienia, jeśli chodzi o swoją osobę. Jeśli będę zaproszona do okrągłego stołu, to będę państwa reprezentowała jak najlepiej” mów Senator Kopiczko.
Oburzeni nauczyciele
Po słowach Pani Senator "nie będę się nikomu tłumaczyć" nauczyciele wstali z krzeseł i wyszli z sali. Później wspólnie przeszli pod ełcką siedzibę kuratorium oświaty gdzie padały hasła "chcemy podwyżek". Nikt z przedstawicieli ełckiego kuratorium nie wyszedł do protestujących pracowników oświaty.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj