Mój prezydent na którego głosowałam, na którego nie dałam powiedzieć złego słowa (...) To większe oszustwo niż te pieniądze za śmieci - stwierdza rozgoryczona ełczanka. Zgromadzeni klaszczą i wiwatują. Inny protestujący, wyraźnie zbulwersowany krzyczy przez mikrofon i pyta prezydenta gdzie są te miliony zostawiane przez turystów odwiedzających nasze miasto! Mężczyzna nie stroni od wulgaryzmów. Emocje sięgneły zenitu.