"Dziurawa Skarpeta" miała już premierę w Londynie. Kolejna zaplanowana na 7 lipca odbędzie się w ełckim Planet Cinema. Będzie to okazja, aby spojrzeć na problem bezdomności z perspektywy młodych ełczan, którzy na co dzień starają się poprawić los osób bezdomnych. Tym ostatnim społeczeństwo stawia nieraz trudne do przeskoczenia bariery.
Ełccy streetworkerzy nakręcili film o bezdomnych w Londynie
"Dziurawa Skarpeta" to film dokumentalny poruszający społeczny problem bezdomności. Pierwsza część, została zrealizowana w latach 2010 - 2012 i opowiada o bezdomnych z Ełku. Twórcami obrazu była młodzież z Ełku i okolic, która współpracowała z Human "LEX" Instytut. Tym razem autorzy filmu postanowili sprawdzić czy bezdomność w Polsce różni się od tej w Anglii. Dlatego powstała filmowa kontynuacja opowiadająca o naszych bezdomnych rodakach żyjących w Londynie. O międzynarodowym wymiarze filmu świadczy również współpraca nawiązana z angielską organizacją You Press.
O tym skąd wziął się pomysł na film opowiada nam opiekun grupy ełckich streetworkerów, Michał Łebski:
- Młodzież, z którą pracowałem na ulicach w ramach streetworkingu, spędzała dużo czasu z osobami bezdomnymi. Aby zmienić i poprawić ich sytuację dzieciaki wpadły na pomysł, aby robić i upowszechniać zdjęcia opuszczonych budynków, w których zamieszkiwali. Później młodzi odkryli w aparacie funkcję nagrywania filmów. Stwierdzili, że bardzo dobrze znają bezdomnych, że są to ich kumple, więc można z nimi porozmawiać i porobić wywiady. Wtedy powstała pierwsza część "Dziurawej Skarpety".
Praca nad pierwszą częścią filmu zakończyła się tragedią. Jeden z bohaterów filmu został zamordowany przez innych bezdomnych. To była bardzo traumatyczna sytuacja. Wtedy streetworkerzy obiecali sobie, że pomimo tych przykrości i problemów, które ich wtedy spotkały, chcą w dalszym ciągu realizować film. Znaleźli w sobie nowe siły, aby upamiętnić to, co się stało, ale też pokazać, że nie poddali się i działają dalej. Dlatego powstała druga część filmu.
Pierwsza premiera odbyła się 21 czerwca w londyńskim Queen Victoria Seamen's Rest. Była przygotowana przez organizację partnerską, która w 99% składa się z Afroamerykanów, ludzi kulturowo innych niż polska młodzież. Pokaz odbył się w artystyczno-poetyckiej odsłonie, której towarzyszyła oprawa muzyczna. Było wzniośle, jednak według Michała Łebskiego zabrakło miejsca na rozmowę o filmie.
Inaczej było następnego dnia podczas drugiej premiery w St Ignatius Jesuits Parish - ośrodku dla bezdomnych Polaków. Tu organizację powierzono twórcom filmu. Tym razem spotkanie, na które przybyło około 50 osób, nabrało charakteru dyskusji. W premierze uczestniczyli wszyscy bohaterowie filmu, którzy po seansie udzielali wywiadów. Jak twierdzi Łebski, było to dla nich wyjątkowe przeżycie.
Jak podczas londyńskiej premiery odebrali film widzowie?
- Jeden z widzów, który kiedyś również był osobą bezdomną w Londynie stwierdził, że zabrakło mu pozytywnego zakończenia. Odebrał to w ten sposób, że bezdomność nie kończy się dobrze, co jest sprzeczne z jego przykładem, bo jemu udało się z tej bezdomności wyjść. A z drugiej strony, ten sam pan powiedział, że film jest zbyt "lajtowy", ponieważ ta bezdomność w Londynie wcale tak lekko nie wygląda. Zabrakło mu elementów, które pokazywałyby tą drastyczną prawdę, że na ulicach przez bezdomność codziennie umierają ludzie. My, szczerze mówiąc ze względu na to, że doświadczyliśmy podobnej sytuacji podczas pracy nad pierwszym filmem, mieliśmy już dosyć tego typu emocji. - mówi Łebski.
Podczas pracy nad filmem zdarzały się momenty wstrząsające, co ma przekładnię na sceny. Podczas londyńskiej premiery widzowie widząc poszczególne obrazy nabierali powietrza w płuca. O dreszcz przyprawiał m.in. ogrom kalectwa i choroby, z którą borykają się niektórzy bezdomni.
Kręcenie filmu w innym kraju wiąże się z logistycznymi problemami. Zapytaliśmy się ełckiego streetworkera czy na czas pracy przy projekcie twórcy przeprowadzili się do Londynu:
- Nie, mieliśmy w Londynie współpracującą z nami grupę młodzieży z organizacji You Press. To oni pomagali nam w nagrywaniu i uzupełniali te momenty, w których my nie mogliśmy uczestniczyć. Na swoim koncie mieliśmy cztery podróże do Anglii, które mocno wzbogaciły cały film. Anglicy z You Press nie rozmawiają po polsku i mieli problem w porozumieniu się z polskimi bezdomnymi. Dlatego nasze wizyty w Londynie pomogły uzupełnić materiał.
- Myślę, że projekt udał się w 120 procentach. - podsumowuje Michał Łebski.
Film będzie można obejrzeć 7 lipca w Planet Cinema w Ełku. Kolejna premiera zaplanowana jest na 25 lipca w warszawskim Kinie Muranów. Dodatkowo grupa organizuje w lipcu pokaz w Areszcie Śledczym w Białymstoku.
Opiekun grupy streetworkerów zapowiada, że po ełckiej premierze zaczną wysyłać film na polskie oraz zagraniczne festiwale filmowe, m.in. Festiwal Wrażliwy w Gdyni oraz Międzynarodowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS w Warszawie.
Projekt został sfinansowany z Programu Erasmus Plus oraz grantów Urzędu Miasta Ełk.
Pierwsza premiera odbyła się 21 czerwca w londyńskim Queen Victoria Seamen's Rest. Była przygotowana przez organizację partnerską, która w 99% składa się z Afroamerykanów, ludzi kulturowo innych niż polska młodzież. Pokaz odbył się w artystyczno-poetyckiej odsłonie, której towarzyszyła oprawa muzyczna. Było wzniośle, jednak według Michała Łebskiego zabrakło miejsca na rozmowę o filmie.
Inaczej było następnego dnia podczas drugiej premiery w St Ignatius Jesuits Parish - ośrodku dla bezdomnych Polaków. Tu organizację powierzono twórcom filmu. Tym razem spotkanie, na które przybyło około 50 osób, nabrało charakteru dyskusji. W premierze uczestniczyli wszyscy bohaterowie filmu, którzy po seansie udzielali wywiadów. Jak twierdzi Łebski, było to dla nich wyjątkowe przeżycie.
Jak podczas londyńskiej premiery odebrali film widzowie?
- Jeden z widzów, który kiedyś również był osobą bezdomną w Londynie stwierdził, że zabrakło mu pozytywnego zakończenia. Odebrał to w ten sposób, że bezdomność nie kończy się dobrze, co jest sprzeczne z jego przykładem, bo jemu udało się z tej bezdomności wyjść. A z drugiej strony, ten sam pan powiedział, że film jest zbyt "lajtowy", ponieważ ta bezdomność w Londynie wcale tak lekko nie wygląda. Zabrakło mu elementów, które pokazywałyby tą drastyczną prawdę, że na ulicach przez bezdomność codziennie umierają ludzie. My, szczerze mówiąc ze względu na to, że doświadczyliśmy podobnej sytuacji podczas pracy nad pierwszym filmem, mieliśmy już dosyć tego typu emocji. - mówi Łebski.
Podczas pracy nad filmem zdarzały się momenty wstrząsające, co ma przekładnię na sceny. Podczas londyńskiej premiery widzowie widząc poszczególne obrazy nabierali powietrza w płuca. O dreszcz przyprawiał m.in. ogrom kalectwa i choroby, z którą borykają się niektórzy bezdomni.
Kręcenie filmu w innym kraju wiąże się z logistycznymi problemami. Zapytaliśmy się ełckiego streetworkera czy na czas pracy przy projekcie twórcy przeprowadzili się do Londynu:
- Nie, mieliśmy w Londynie współpracującą z nami grupę młodzieży z organizacji You Press. To oni pomagali nam w nagrywaniu i uzupełniali te momenty, w których my nie mogliśmy uczestniczyć. Na swoim koncie mieliśmy cztery podróże do Anglii, które mocno wzbogaciły cały film. Anglicy z You Press nie rozmawiają po polsku i mieli problem w porozumieniu się z polskimi bezdomnymi. Dlatego nasze wizyty w Londynie pomogły uzupełnić materiał.
- Myślę, że projekt udał się w 120 procentach. - podsumowuje Michał Łebski.
Film będzie można obejrzeć 7 lipca w Planet Cinema w Ełku. Kolejna premiera zaplanowana jest na 25 lipca w warszawskim Kinie Muranów. Dodatkowo grupa organizuje w lipcu pokaz w Areszcie Śledczym w Białymstoku.
Opiekun grupy streetworkerów zapowiada, że po ełckiej premierze zaczną wysyłać film na polskie oraz zagraniczne festiwale filmowe, m.in. Festiwal Wrażliwy w Gdyni oraz Międzynarodowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS w Warszawie.
Projekt został sfinansowany z Programu Erasmus Plus oraz grantów Urzędu Miasta Ełk.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj