
| Źródło: Foto: Winter Trail Małopolska - Facebook, Bieg Stulecia - Facebook
Iron Man z Ełku – przed nim jeszcze wiele wyzwań

Zapytaliśmy Szymona czy po ukończeniu tylu morderczych zawodów czuje się już Iron Manem? Jak przystało na prawdziwego sportowca odrzucił, że przed nim jest jeszcze dużo pracy, sporo do poprawy oraz zawodów i kwalifikacji do ukończenia.
R. W jakich ostatnich zawodach wystartowałeś i gdzie się one odbywały?
Sz. B. Ostatnie moje zawody to Winter Trail Małopolska. Było to mordercze wyzwanie. Całą trasę było trzeba przebiec w czasie 30 godzin, ale na pokonanie odcinków też był limit czasowy. Przebiegłem 105 km w ciężkim terenie – śnieg, mróz i do tego strome podbiegi i niebezpieczne zbiegi. Na szczęście wyrobiłem się w limicie i przebiegłem trasę w 27 godzin.
R. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tak trudnymi zawodami?
Sz. B. Przerzuciłem się z boksu na triathlon i pomyślałem, że spróbuję czegoś nowego. Nikt wg mojej wiedzy wcześniej tego w Ełku nie próbował robić. Tzn. startować w ciężkich zawodach triathlonowych, typu Ironman. Udało się i później wszystko już się samo potoczyło. Po jakimś czasie przyszedł czas na biegi ultra, ale na początku było bardzo ciężko, bo dwóch biegów nie ukończyłem. Przyszła więc pora na HardaSuka gdzie dystans jest większy niż na Ironman i ten bieg ukończyłem.
R. Jak przygotowujesz się do takich zawodów?
Sz. B. Staram się być w ruchu cały czas, ale przed startem trochę zwalniam, aby nie nabawić się jakiejś kontuzji. Nie trzymam żadnej diety, bo przy moich treningach, które trwają od 2 do nawet 7 godzin dziennie, nie zdałoby to egzaminu.
R. Doświadczenie jest ważne?
Sz. B. Bardzo ważne. Pamiętam jak podczas pucharu świata na dystansie podwójnego Ironmana wyszedłem z wody na przedostatnim miejscu, natomiast po pokonaniu 360 km rowerem wskoczyłem na 16 pozycję. Niestety kosztowało mnie to bardzo wiele i podczas biegu zaczęło mnie odcinać. Po prostu organizm odmawiał posłuszeństwa, a miałem do przebiegnięcia jeszcze 84,4 km.
Po tak wielu startach znam już swój organizm i wiem na co mogę sobie pozwolić.
R. Jak na twoją pasję reaguje rodzina?
Sz. B. Rodzina jest dla mnie najważniejsza i nie wyobrażam sobie pójść na trening, zanim się nie pobawię z dziećmi. Rodzina zawsze mnie wspiera i jak jest tylko możliwość, to jest ze mną na zawodach w kraju, ale również za granicą. Najbardziej cieszy mnie podczas startów to, że ktoś na mnie czeka na tej mecie i to jest dla mnie największa nagroda.
R. Jaki był twój największy sukces?
Sz. B. Największym sukcesem było ukończenie przez mnie jako 10 Polak w historii podwójnego dystansu Ironman w sierpniu br. na Litwie. Był to Puchar Świata na podwójnym dystansie Ironman.
R. Jakie jest Twoje największe marzenie sportowe?
Sz. B. Start w triatlonie na Hawajach, a w biegowych to bieg górski UTMB SPARTATHLON.
R. Sprzęt, zawody, wpisowe, transfer, zakwaterowanie to wszystko kosztuje. Jak sobie radzisz finansowo?
Sz. B. Część kosztów pokrywam z własnej kieszeni, ale mam też wsparcie sponsorów. Przy okazji chciałbym im za to serdecznie podziękować, bo bez nich byłoby mi ciężko startować w zawodach. Dziękuję dla: Wasilewski Developer, GRODZKI DEVELOPMENT, DanBuild Constructions Ltd - Daniel Wojcik, Mario Insulation LTD. - Mariusz Wojcik, Dar-Tech - Dariusz Szrejter Patryk Szrejter, Ełckie Stowarzyszenie Sportów Walki "Sekcja Zero",FIRMA TRANSPORTOWA Euro Speed, Raf-Tech Rafał Dziakowski, Hardplast Karol Wojsiat, FABRYKASUPLI.pl Maciej Bielski, Sala Zabaw Tropico, Centrum Twórczego Rozwoju Dziecka i Rodziny "Zacisze" Katarzyna W-m, Grzegorz Mikucki, Pawel Zalewski, Krzysiek Szymaszko.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj